poniedziałek, 14 stycznia 2013

Dziesięć

"Jessica"
Rano obudziłam się w jednym z pokoi obok Louisa. No tak... Przecież wynajęliśmy pokoje, bo pod wpływem alkoholu nie można prowadzić.Spojrzałam znowu na Lou. Był taki słodki kiedy spał. Musiałam zacząć go powoli budzić. Przecież dzisiaj wylatujemy.
- Louis, wstawaj. - powiedziałam do niego i go szturchnęłam. - Lou, wstawaj.
- Jeszcze pięć minutek. Dzisiaj chcę tylko tego. Ale mnie boli głowa. - pomrukiwał.
- Mam to gdzieś. Dzisiaj przecież wylatujemy. Ja teraz idę wziąć prysznic, a ty postaraj się stąd wygrzebać. - powiedziałam, pocałowałam go w policzek i pobiegłam z ubraniami do łazienki.Tak jak powiedziałam Louisowi, wzięłam szybki prysznic. Potem związałam włosy w koński ogon i założyłam ubrania, które wczoraj przed wyjazdem spakowałam sobie do torby. Na koniec nałożyłam delikatny make-up i wyszłam z tej oazy spokoju. Nigdzie nie widziałam Louisa. Gdzie on do jasnej cholery polazł?! Podeszłam do dużego dwuosobowego łóżka. Rozejrzałam się po pokoju. Nigdzie nie było tego głupka. Nagle ktoś lub dwa ktosie pociągnęły mnie za kostki. Walnęłam na podłogę i zostałam wciągnięta pod łóżko. Chyba było oczywiste kogo tam zobaczyłam. Louis i Harry siedzieli pod łóżkiem i śmiali się. Miałam ochotę im przywalić.
 - Co wy tutaj robicie, idioci?!- wydarłam się na nich.
 - Bawimy się? - spytał nie pewnie Harry
 - A tak na serio to czekamy aż wejdzie tutaj Liam. Stanie przy łóżku tak jak ty i jego też wciągniemy. - poprawił Louis.
 - A pomyśleliście może, że po tym upadku boli mnie teraz dupa? - spytałam retorycznie.
 - Mam pocałować? Może przejdzie. - zażartował Harry, a Lou zrobił taką minę jakby chciał go zabić.
 - Hmm... Może pomogę wam go tutaj zaciągnąć...? - spytałam, a oni tylko pokiwali głową.
Czekaliśmy tak kilka minut. W końcu ktoś wszedł do pokoju i stanął przy łóżku. Wychyliłam lekko głowę żeby sprawdzić kto to. Rzeczywiście, to był Liam. Kiwnęłam głową do chłopaków i złapaliśmy go za kostki. Krzyknął, wywalił się i zaczęliśmy wciągać go pod łóżko. Niestety, nie dawał się tak łatwo jak ja. Krzyczał przez chwilę przerażony, a potem już chyba nie miał siły się bronić. Gdy wciągnęliśmy go do siebie zrobił minę mówiącą - WTF?, a to mnie rozśmieszyła tak bardzo, że parsknęłam śmiechem.
 - Niespodzianka!- krzyknęłam i zaczęłam turlać się pod łóżkiem.
 - Jej już przy nas zaczęło kompletnie odbijać. - stwierdził Harry.
 - Noo... - potwierdzili razem Lou i Liam.
Wyszłam szybko spod łóżka i położyłam się na nim. Za kilka minut pewnie Zayn lub... Niall wpadną tutaj i każą nam się pospieszyć.Nie myliłam się. Nawet nie zdążyłam przymknąć powiek, a Zayn wpadł do pokoju i kazał nam się zbierać.Całe szczęście, że spakowałam wszystkich dzień wcześniej. Powinni mi być wdzięczni, bo dzięki mnie nie spóźnimy się na samolot. Drogę do domu wszyscy przebyliśmy w milczeniu. W samochodzie panowała dziwna, dość sztywna atmosfera. Gdy już (dzięki Bogu) dojechaliśmy do domu, to szybko zabraliśmy swoje wszystkie bagaże i wpakowaliśmy je do podstawionego samochodu. Tak jak obiecałam rodzicom, zamknęłam drzwi i zaniosłam klucz do państwa Sims.Akurat zdążyliśmy na lotnisko. Zatkało mnie, gdy zobaczyłam samolot, którym mieliśmy lecieć. Każdy domyśla się pewnie, że był to samolot prywatny.
 - Co tak stoisz? - spytał Harry, z bananem na twarzy.
 - Aaa, no wiesz, tak sobie patrzę na ten wielki samolot. - odpowiedziałam niby obojętnie i podążałam już schodami prosto do tego wielkiego, metalowego "ptaka". W środku był prawie jak pałac. Wielki i luksusowy. Gdy tylko weszłam do środka (zaraz po zachwycaniu się) skoczyłam na sofę. Byłam koszmarnie zmęczona. Zasnęłam chwilkę po tym jak wylecieliśmy.
(Kilka godzin później)
Ktoś szturchał mnie w ramię.
 - Jeszcze chwila, mamo... - bąknęłam.
Usłyszałam tylko, że ktoś się na chwilkę oddala, a potem wraca. Gdy nic się nie działo myślałam, że wreszcie dadzą mi spokój i wreszcie się wyśpię. Szkoda, że się przeliczyłam. Poczułam mocne ukłucie w ramię. Podskoczyłam jak poparzona i usiadłam prosto. Już się rozbudziłam. Rozejrzałam się dokoła. Przede mną stał Zayn z cyrklem w ręku. Znalazłam sprawcę mojego bólu.
 - Ty idioto! - krzyknęłam na niego. - Nie mogę już się nawet wyspać?
 - Nie, bo właśnie lądujemy.
Podskoczyłam do okna. Londyn... ale tutaj pięknie. I do tego tak magicznie.
 - Masz zamiar odessać się od tej szyby? - spytał Niall obojętnym tonem.
Zatkało mnie. Po raz pierwszy od wczoraj się do mnie odezwał. Nie chciał ze mną gadać nawet wtedy, gdy siedzieliśmy w samochodzie. Wygląda na obrażonego, albo może nawet zawiedzionego... Zrobiło mi się tak dziwnie. Gorąco i czułam bardzo nie miły ucisk w żołądku. To chyba wyrzuty sumienia. Ale od czego? Od tego, że całuję się z Louisem? Od tego, że po prostu się zakochałam? Takie właśnie przemyślenia towarzyszyły mi przez całą drogę do nowego domu. Jakby mi jeszcze nie było mało to Louis też się do mnie nie odzywał. Co tym facetom dzisiaj jest?! O co im chodzi? Co ja im zrobiłam?
(Godzinę później)
Właśnie skończyłam się rozpakowywać. Dostałam duży pokój z własną łazienką. Był śliczny. Nie wiedziałam tylko po co mi takie ogromne łóżko. Będę czuła się w nim samotna. Wyszłam z mojego nowego królestwa żeby rozejrzeć się jeszcze po domu i zapoznać się z nim. Gdy przechodziłam obok pokoju mojego brata usłyszałam kłótnię. To on i Louis. Przyłożyłam ucho do drzwi i zaczęłam podsłuchiwać. Wiem, że to nie ładnie, ale byłam cholernie ciekawa o co im poszło.
 - Miałeś tylko sprawić, żeby zgodziła się tutaj przyjechać, a nie całować ją bez przerwy. To moja siostra. - powiedział wzburzony Niall, a ja nie rozumiałam o co chodzi.
 - Sprowadziłem ją tutaj i przysięgam ci, że nic nie czuję do Jess. Jest dla mnie jak koleżanka. Mam Eleanor i tylko ją kocham! Nie twoją siostrę. Całowałem ją tylko po to żeby uwierzyła w moje pseudo uczucia. - odpowiedział mu Louis, a we mnie coś pękło. To chyba serce. Tak, pękło na malutkie kawałeczki. Czułam jak po policzkach spływają mi słone łzy, a i tak nie mogłam się oderwać od tych przeklętych drzwi, za którymi zapewniano mnie, że nie można kochać kogoś takiego jak ja. Teraz siedziałam już na podłodze i popłakiwałam cichutko. Podniosłam się szybko, gdy usłyszałam, że ktoś zmierza w stronę drzwi. Pobiegłam do mojego nowego pokoju i zaczęłam przeszukiwać kosmetyczkę. Wywalałam z niej wszystko tak długo aż nie znalazłam tego czego szukałam. Udałam się do łazienki i zaczęłam działać. Jedno głębokie cięcie, drugie, trzecie. Na około już rozlewała się krew, ale ja nie czułam bólu. Zrobiło mi się lepiej. To tak jakby z krwią uciekał i ból połączony z rozczarowaniem. Boł sprawiony tym co przed chwilą usłyszałam i rozczarowanie tym, że wcale nie jestem warta kochania.

-----------------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie nabazgrałam ten rozdział. Było dość ciężko, ale coś jest. Poza tym to jak mijają ferie tym, którzy je mają? U mnie jest okay. Mam zaplanowane pewne wypady.

16 komentarzy:

  1. Po pierwsze zajebisty rozdział!!
    Po drugie pisze następny rozdział!!
    Po trzecie w Londynie ferie mijają zajebiście

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście piszesz bejb. ^^ Zapraszam do mnie, dopiero co zaczynam , ale będzie fajnie jak zostawisz po sobie jaki ślad . :D www.zakochajsiewonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki ty masz talent!
    Codziennie sprawdzam czy dodałaś następny rozdział..
    Pisz szybko,masz wielki talent.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się już niestety ferie kończą ;c A co do rozdziału to jest świetny, świnia z tego Louisa no ale cóż. Szkoda mi Jess :( Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że szybko napiszesz! <3
    [treacherous-slope]

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ;* zapraszam do mnie dopiero zaczynam www.thevampirelife-didaforbes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ferie mi się właśnie zaczęły, po prostu nie mogłam się doczekać. Ach, ci faceci. Jak Louis mógł coś takiego zrobić? Brak mi na niego słów. A Niall? Też się zachował jak kompletny idiota, który wykorzystuje swojego przyjaciela do rozkochania jego siostry, by ta zgodziła się na wyjazd. Eh... To dopiero pokręcone ;>


    http://skip-the-sky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. No ej! ;P Proszę cię nabazgraj szybko ten rozdział! Plooosseeee ;) Po prostu skończyłaś go w takim momencie, że nie wytrzymam! ^^ Życzę ci Masę WENY I DUŻO POMYSŁÓW!
    ~Aguś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pojawi się prawdopodobnie w niedzielę, ale nie wiem o której dokładnie godzinie :)

      Usuń
  8. Zostałaś nominowana do LIBSTER AWARDS! Szczegóły na moim blogu, pod ostatnią notką .
    http://what-do-you-call-tomorrow-without-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)Chcesz mieć więcej czytelników, to pisz do mnie a pomogę ci się wypromowac :)
    http://zatancz-ze-mna.pinger.pl/ lub poczta one-direction19@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Jacie... Ale boskie.. Nie spodziewałam sie takiego obrotu akcji.. Jest po prostu genialnie. Na prawdę.

    Zapraszam do mnie ;] Dopiero zaczynam, ale to już któryś blog z kolei xD
    http://backforyouuu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawie się zapowiada :) Czkeam na następny, a tymczasem zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :) http://need-something-to-get-off-my-chest.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam cię! ♥
    nie lubię tego zespołu, ale kocham twój blog. WTF? ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. UWIELBIAM TO ! <3
    SZYBKO KOLEJNY ROZDZIAŁ PROSZĘ ! : )
    http://love-is-silence.blogspot.com/ zapraszam ! :)

    OdpowiedzUsuń