czwartek, 29 listopada 2012

Siedem

" Jessica "
 - Ty sobie żartujesz? - spytałam lekko nie dowierzając.
 - Nie, nie żartuje. Wybierz sobie strój, a ja pójdę po chłopaków. Chętnie zobaczą kilka modelek. - powiedział i już go nie było. Przyjrzałam się dziewczynom  i strojom, które miały na sobie. Kobieta kot, Lady Gaga, panna młoda, królewna i... wielka marchewka?
 - Lubicie swoją pracę? - spytałam.
 - To zależy... Czasem jest na serio fajnie, ale czasami musimy zakładać rzeczy, których nikt chyba nie strawi. - odpowiedziała wysoka brunetka.
 - Dzisiaj zostałam z samymi facetami i idziemy na bal kostiumowy. Według was, który powinnam wziąć strój? - spytałam.
 - Weź kobietę kota. Wszystkie się zgadzamy, że jest najlepsza. - odpowiedziała dziewczyna marchewka.
 - Tak, dokładnie. Weź tą. - powtarzała każda po kolei.
Właśnie zszedł Louis, ale bez chłopaków. Zastanawiałam się dlaczego.
 - Wybrałam. - powiedziałam do chłopaka. - Dzisiejszego wieczoru będę drapieżną kicią.Możesz odesłać dziewczyny. - powiedziałam i pobiegłam schodami na górę. Niall miał otwarte drzwi do pokoju, więc postanowiłam kątem oka zajrzeć co robi. To co zobaczyłam kompletnie mnie zdziwiło. Niall, Zayn, Harry i Liam oglądali wideo z koncertu, który dałam z moim zespołem. Myślałam, że oni na to nie trafią! Szybko pobiegłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Przecież nikt poza tymi paroma osobami, które były na koncercie dobroczynnym nie miało zobaczyć mojego występu. Teraz przez jakiegoś debila jestem w internecie i może zobaczyć mnie cały świat. Chyba zapadłabym się pod ziemię gdyby ktoś mnie rozpoznał! Pospiesznie odpaliłam mojego laptopa i weszłam na YouTube. Bardzo szybko znalazłam szukany przeze mnie filmik. Miał on już 500 000 wyświetleń! Teraz jestem pewna, że stanę się pośmiewiskiem całej mojej szkoły. Ba, stanę się pośmiewiskiem całego miasta. Zabrałam się za czytanie komentarzy. "Wow! Co to za dziewczyna? Ma wielki talent! ", " Ten zespół powinien zacząć grać zawodowo! Już są moimi idolami! ", " Fajny wokal, fajne brzmienie i chyba piosenki są własnoręcznie pisane! Mogę powiedzieć tylko tyle, że zespół ma talent. ". Byłam szczerze zdziwiona. Jak to możliwe, że komuś się to podoba? No trudno... minie kilka tygodni i wszyscy o tym zapomną.Teraz może krótka historia zespołu, który założył mój przyjaciel i jego koledzy. Mike i jego kumple, Tonny, Tyler i Conor chcieli założyć zespół. Niestety nie mieli wokalistki, a żaden z nich śpiewać nie umie. Raz na lekcji muzyki usłyszeli jak śpiewam i spytali czy miałabym ochotę dołączyć do ich zespołu. Gdy się po raz pierwszy nie zgodziłam, nie dawali mi spokoju. Przez tydzień łazili za mną wszędzie i błagali. Nie miałam zbyt dużego wyboru. Zgodziłam się. Muszę przyznać, że teraz kocham to co robię, ale nie śpiewam przy rodzinie. Mają już jedną uzdolnioną gwiazdę. Po co im druga? I tak Niall zawsze będzie ode mnie lepszy. Położyłam się na moim łóżku i bardzo szybko zasnęłam. Mój sen przypominał sen dziesięciolatki. Razem z zespołem byłam na scenie i śpiewałam. W hali koncertowej było kilka tysięcy osób! Mieliśmy wielu oddanych fanów, a wśród nich zobaczyłam Alex. Osobę, której od tak dawna mi brakowało! Zbiegłam ze sceny i ruszyłam w jej stronę. Ona zaczęła biec do wyjścia, a ja za nią. Gdy przekroczyłam ogromne drzwi moje oczy ujrzały plac zabaw na którym jako dzieci spędzałyśmy wolny czas. Alex, którą pamiętam stała po drugiej stronie wielkiego placu, a na huśtawkach siedziały dwie dziewczynki. Jedna miała długie brązowe włosy i duże niebieskie oczy, a druga średniej długości rude włosy i zielone oczy. Od razu je rozpoznałam. Szatynka to mała ja, a ruda to Alex. Nagle wszystko zaczęło znikać i znalazłam się w pokoju w którym zmarła moja przyjaciółka. Teraz jedna z nich siedziała na podłodze, a druga stała w drzwiach. Ta pierwsza wstrzykiwała sobie coś w żyły. Chciałam ją powstrzymać. Próbowałam złapać strzykawkę i wyrwać ją z dłoni przyjaciółki. Niestety nic to nie dawało. Moja ręką przechodziła przez nią na wylot. Zaczęłam krzyczeć. "Alex nie rób tego! Nie chcę cię stracić! Przestań!". Wtedy odezwała się ta druga. Ta, która widziała i słyszała mnie. " Ona cię nie słyszy. Robi to, co uważa za słuszne. Szkoda, że nie wie, że za niecałe dwie minuty będzie z nią koniec.". Dlaczego Alex mówiła o sobie w trzeciej osobie? Nie rozumiałam tego. Po chwili odezwała się znowu. " Wiem, że chciałaś mnie uratować i wiem, że ci mnie brakuje. Ale proszę cię nie rozpamiętuj tego co było, bo stracisz wszystko! Stracisz Louis'a, Niall'a, mamę, tatę i wszystkich na których ci zależy. Żyj teraźniejszością. Nie przeszłością. Nie przyszłością. Uratuje cię tylko teraźniejszość." Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale zauważyłam, że się od niej oddalam. Obudziłam się zalana łzami. Spojrzałam na zegarek. Była 18:43. Za godzinę muszę być gotowa. Szybko zerwałam się z łóżka, wzięłam czystą bieliznę i moje przebranie. Wyszłam z mojego pokoju i udałam się w stronę łazienki.Przed drzwiami stali Zayn i Louis. Czyli w tej musi być Harry lub Niall, bo pod drugą stał Liam. Poszłam z powrotem  do mojego pokoju. Poczekam sobie aż któryś wreszcie wyjdzie. Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia, bo  i tak już mnie słyszeli.Wzięłam do ręki gitarę, zeszyt z piosenkami i zeszyt do nut. Zaczęłam coś komponować. Nim się obejrzałam miałam gotową 1/4 piosenki. W tym samym momencie do drzwi zapukał Liam i powiedział, że mogę już skorzystać z łazienki. Odłożyłam wszystko na miejsce i udałam się do świątyni ciszy i spokoju.Wzięłam prysznic i umyłam dokładnie włosy. Postanowiłam, że dzisiaj je zakręcę. Zrobiłam odpowiedni makijaż i wbiłam się w swoje nowe wdzianko. Swoją drogą byłam bardzo ciekawa za co przebiorą się chłopcy. Wyszłam z łazienki. Wszyscy byli już gotowi i czekali na mnie w salonie. Dołączyłam do nich zaraz po tym jak wzięłam torebkę z telefonem, papierosami i zapalniczką. Na kanapie czekało na mnie pięć osób. Kobieta, marchewka-gigant, pirat,Superman i... Harry Potter? Chyba nie trudno się domyślić kto był marchewką. Może opowiem o tym za kogo przebrała się reszta. Więc Zayn był przebrany za kobietę, Niall za Supermana, Liam za pirata, a Harry za Harry'ego Pottera. Ciekawe pomysły...
 - No to idziemy? - spytałam ich.
 - Tak jasne... Fajny kostium. - powiedział Harry.
Pięć minut później siedzieliśmy w sporym vanie. Harry prowadził, chłopcy siedzieli z tyłu i się wygłupiali, a ja siedziałam na miejscu pasażera obok Harry'ego z mapą i mówiłam mu gdzie ma jechać. Chłopcy na miejsce całej zabawy wybrali bal kostiumowy w wielkim, starym  zamku za miastem. Na imprezie będzie podobno jeszcze około 500 ludzi. Mam przeczucie, że będzie to nie zapomniana impreza.

-----------------------------------------------------------------------------
Cześć!  Wczoraj wróciłam ze szpitala... Nie zbyt przyjemne miejsce, a szpitalne jedzenie? Ohyda!!! Całe szczęście, że już wróciłam. Chciałam dodać ten rozdział trochę wcześniej, ale niestety nie mogłam:( Mam nadzieję, że chociaż trochę się wam podoba. Następny pojawi się pewnie za tydzień.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział :) Czekam na kolejny :)

    http://love-story-1d-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń