W szpitalu w razie czego zastali Niall, Liam i Zayn. Obiecali, że gdy Jess się obudzi to zadzwonią. Ja byłem już w drodze do domu. Bardzo jestem ciekaw co robi teraz Louis i czy Eleanor wiedziała o przekręcie jego i Niall'a. Gdy wrócę do domu buźka mojego przyjaciela już raczej nie będzie aż tak śliczna. Wjeżdżając na podjazd przy domu zobaczyłem, że Lou i Eleanor się gdzieś wybierają. O nie! Muszę go jeszcze teraz dopaść. Zgasiłem silnik i wyskoczyłem z wozu. Podbiegłem do faceta i jeszcze raz uderzyłem go z pięści.
- Za co to do cholery jasnej?! - spytał wkurzony Louis.
- A co? Nie widziałeś karetki przed naszym domem? Nie byłeś może przypadkiem w łazience Jessie? Nie widziałeś w jakim była stanie po usłyszeniu waszej rozmowy? - spytałem retorycznie.
- A ty co? Wziąłeś sobie za punkt honoru odstawienie rycerza w złotej zbroi? Nie moja wina, że była na tyle głupia żeby zrobić coś takiego.
- A więc to ona była głupia? Jesteś jednak pewny, że nie ty i jej brat, gdy wymyślaliście ten pieprzony podstęp?
- Louis, o co tutaj chodzi? - włączyła się lekko wystraszona El.
- O nic. - odpowiedział krótko swojej dziewczynie.
- Oj, ja ci powiem o co chodzi Eleanor. Więc twój cudowny chłopak przez cały czas w Irlandii rozkochiwał w sobie siostrę Niall'a. Ale to był oczywiście podstęp tej dwójki. Louis zranił tej dziewczynie serce tak mocno, że wylądowała w szpitalu! - wyjaśniłem.
- Jak mogłeś mi to zrobić Harry?! - powiedział Louis, podszedł do mnie i przywalił mi z pięści w twarz.
Nie pozostawałem mu dłużny. oddawałem za każdym razem. Zaczęliśmy się szarpać, okładać pięściami. El bez przerwy krzyczała żebyśmy przestali. W końcu się chyba na serio wkurzyła i musiała zadzwonić na policję.Teraz ja ze strużką krwi cieknącej z nosa i Louis z podbitym okiem zostaliśmy "wpakowani" do radiowozu. Zawieziono nas na komendę policji i zebrano zeznania. Dostaliśmy oboje po dobie aresztu, a to i tak najmniej surowa kara jaką mogli nam wymierzyć. Zostaliśmy umieszczeni w dwóch osobnych celach, ale obok siebie. Mogliśmy spokojnie posyłać w swoją stronę różne docinki, ale jakoś się powstrzymywaliśmy. Około 19:00 przyszedł jeden z policjantów.
- Jesteście wolni. Ktoś wpłacił za was kaucję. - powiedział potężny mężczyzna z wąsami.
Zostaliśmy wyprowadzeni, a czekał na nas nie kto inny jak Niall.
- Dzięki. - burknąłem i wyszedłem za drzwi. Do szpitala było stąd nie daleko. Nie czekając na chłopaków poszedłem prosto do Jess. Chciałem sprawdzić jak się czuje. Szedłem nie więcej niż piętnaście minut. Wchodząc do wielkiego budynku minąłem się z Zaynem.
- Idziesz do Jessici?
- Tak, ja ona się czuje? - spytałem przyjaciela.
- Wybudziła się z pół godziny temu. Właśnie miałem jechać do domu, żeby ci powiedzieć. - odpowiedział mulat. - Tak właściwie to skoro tu jesteś to poproś jeszcze żeby ci nastawili nos. Chyba Lou ci go złamał.- powiedział Zayn i wyszedł.
Zrobiłem tak jak poradził. Najpierw poszedłem do lekarza. To chyba prawda, że głupi ma szczęście, bo obejrzeć mój nos przyszedł doktor, który zajmuje się Jessicą. Trzeba było mi opatrzyć i nastawić nos. Rzeczywiście był złamany. Ale nie było to aż tak złośliwe złamanie i dało się nastawić mój nos w zupełną chwilkę. Po tym całym przedstawieniu spytałem o Jess.
- Cóż. Dziewczyna czuję się już lepiej i niedawno się obudziła. Może pan do niej wejść, ale tylko na chwilkę. Nie może się denerwować i przemęczać. - odpowiedział mi miły lekarz.
- Dziękuję.
Od razu udałem się do sali w której leżała dziewczyna. 312, 314.. jest! Sala numer 316. Drzwi były lekko uchylone. Zajrzałem przez nie do środka. Jessica miała głowę odwróconą w stronę okna i wyglądała na smutną. Stałem tak jeszcze przez krótką chwilę i zastanawiałem się czy na pewno wejść.
- Po prostu podejdź, nakrzycz na mnie i będę miała to z głowy. - powiedziała Jess, ale jej głowa wciąż skierowana była w stronę okna.
- Jak ty...
- Odbijasz się w szybie, Harry. - powiedziała i dałbym uciąć sobie rękę, że się lekko uśmiechnęła.
- To wszystko wyjaśnia. - odpowiedziałem jej. - Nie mam zamiaru na ciebie krzyczeć. Chcę ci ci tylko coś powiedzieć, dobrze? - w odpowiedzi pokiwała głową.
Usiadłem na krześle, które stało obok jej łóżka i złapałem ją za rękę. Nie zabrała jej.
- Na początek powiedz mi dlaczego to zrobiłaś? - zacząłem.
- Bo myślę, że to musi być dowód na to, że takiej dziewczyny jak ja nie można pokochać. Najpierw Dean, teraz Louis. Żaden z nich nie kochał mnie szczerze. Za każdym razem był to jakiś przekręt. Miałam tego dość. Nie chciałam żeby ktokolwiek, kiedykolwiek mnie jeszcze ranił. To na serio bardzo boli. - odpowiedziała i po jej policzku spłynęła łza.Od razu ją otarłem. Nie chciałem znowu patrzeć na jej łzy.
- To wcale nie jest tak, że nikt cię nie kocha. - powiedziałem jej. - Jesteś piękna, zabawna i niesamowita. Jest pewnie masa facetów, którzy chcieliby teraz być z tobą. Nie załamuj się z powodu Louis'a. Jest głupi. Ulega każdemu wpływowi. Nie mówię, że masz ich nienawidzić. Niall cię kocha. Jesteś jego siostrą. Na pewno mu na tobie zależy.
- Dzięki Harry, ja...
- Proszę wyjść. Koniec odwiedzin. Można przyjść jutro. - powiedziała niska pielęgniarka.
Posłusznie wstałem, ale przed wyjściem pocałowałem Jess jeszcze w czoło.
- Do zobaczenia. - powiedziałem.
Wychodząc natknąłem się na pięć moich fanek. Każda chciała mój autograf i zdjęcie ze mną. Pierwszy raz w życiu nie miałem na to ochoty. Mimo mojego braku chęci zrobiłem to o co mnie prosiły. Musiałem niestety pojechać autobusem. Przecież przyszedłem tu na piechotę prosto z komisariatu...W autobusie sytuacja się powtarza. Rozdałem parę autografów, zrobiłem se z fankami kilka zdjęć i usiadłem znów na swoim miejscu. Jeden przystanek, drugi... na trzecim dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna. Na oko siedemnaście lat, brunetka, miała duże brązowe oczy i słuchawki w uszach. Wydawało się, ze nie zwróciła najmniejszej uwagi na to obok kogo siada. Przy czwartym przystanku zdjęła słuchawki i myślałem, że od razu się zacznie.
- Cześć - powiedziała nieznajoma. - Ty jesteś Harry? - spytała.
- Tak , chcesz autograf czy coś? - spytałem od niechcenia.
- Już sobie tak nie pochlebiaj. Nie jestem fanką waszego zespołu, ale rozpoznaję takie osoby. - powiedziała i się uśmiechnęła. - Jestem Ronnie.
- Aha, czyli Veronica? Ładnie. Gdzie mieszkasz? - zapytałem.
- Jeszcze dwa przystanki i będę pod domem. - odpowiedziała.
- Wiesz, że ja też? Może do nas wpadniesz? - - zaproponowałem.
- Bardzo chętnie.
-------------------------------------------------------------------------------
Hej ;) Jest wreszcie nowy rozdział. Jak zauważyliście, pojawiła się nowa postać. Powiem wam tylko tyle, że będzie miała ona wpływ na wydarzenia, które nastąpią w następnych rozdziałach. Dziękuję wam za to, że jesteście i, że chcecie czytać to co piszę ;*
Pierwsza bejbe! :D Warto było spojrzeć na tego bloga przed pójściem w kimę :D Jest 0:30 a ja czytam twojego bloga :D Dobra do rzeczy :D Harry to taki cudowny przyjaciel, a Lousia mam ochotę zabić -.-" Jak on może być aż tak nieczuły ? No tylko na stos takiego typa ;D A więc to na tyle xD Teraz się żegnam i idę w kimę ;P Do następnego rozdziału ;P Czeeeeekam <3
OdpowiedzUsuńChce następny rozdział. Jest SUPER.
OdpowiedzUsuńJa chce następny rozdziałłłłł.Kocham to opowiadanie .
OdpowiedzUsuńZapraszam też na moiego bloga http://vas-happenin-girls.blogspot.com
Chę daleeeeej!!! xD To jest zajebiste! <3 Wpadnij do mnie jeśli chcesz: http://lovestory-onedirecton.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nn! Uwielbiam twój blog
OdpowiedzUsuńPS.Nominowałam Cię do The Versatile Blogger . Informacje są u mnie na blogu http://onedirectioninlove-love-is-not-easy.blogspot.com
Super, bardzo mi się podoba. Napisz następny, już nie mogę się doczekać. <3
OdpowiedzUsuńŚwietne... Pisz dalej ... Czekam na nexta. I zapraszam na mój blog :) Oto link: one-direction-forever-love-story.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zaczęłam je czytać i uważam że są suuper! Pisz szybko dalej! <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? :-)
Zajebiste . : 3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://1d-w-naszych-sercach-na-zawsze.blogspot.com/
Super rozdzialik :3 Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :
http://enter-happily-carefully.blogspot.com/
dopiero zaczynam
Super ;D i oczywiście czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała czas wpadaj
http://to-love-is-not-to-lose.blogspot.com/
KreMoWa WoWa