środa, 24 października 2012

Pieć

"Jessica"
Rano, a raczej o świcie obudziło mnie pięciu ktosiów. Louis, Niall, Harry, Zayn i Liam skakali po moim łóżku i  krzyczeli "czas na prezenty, czas na prezenty". Spojrzałam w stronę zegarka, który stał na mojej szafce nocnej. Godzina 6:56, a te dzieciaki nie pozwalają mi w ogóle spać.
 - Wstawaj Jess! - krzyczeli na zmianę. - Wstawaj! Prezenty!
 - Chłopaki, bardzo proszę dajcie mi się wyspać. - powiedziałam cicho i oczy mi się przymknęły.
Zapadł cisza. Dość niepokojąca cisza, ale ja nadal spokojnie leżałam. Chwilę później poczułam jak ktoś podnosi mnie z łóżka i wynosi z pokoju. Momentalnie otworzyłam oczy. Oczywiście to był Lou.
 - Louis postaw mnie na ziemię! - zaczęłam się drzeć, a on dalej spokojnie schodził po schodach. - Lou, masz w tej chwili postawić mnie na dół! - kontynuowałam swoje protesty, ale nie działały.
Chłopak postawił mnie dopiero w salonie. Pod choinką leżała masa prezentów,a moi przyjaciele i rodzice czekali tylko, aż zacznę je im wręczać. Tak, to już tradycja, że ja zaczynam rozdawać prezenty. U nas zawsze było tak, że najmłodszy członek rodziny zaczyna. Gdybym urodziła się w styczniu to Harry by zaczynał. Niestety moje urodziny przypadają na czerwiec. Środek roku. Wzięłam pierwszą lepszą paczkę i zorientowałam się dla kogo miał być ten pakunek. Dla mamy. Wręczyłam jej prezent owinięty w złoty papier. Moja rodzicielka uśmiechnęła się do mnie i zaczęła otwierać swój prezent. Postanowiłam kupić jej nową sukienkę na sylwestra. Narzekał przez cały czas, że nie ma się w co ubrać, więc wpadłam tylko na ten pomysł.
 - Córciu, ona jest cudowna. Na pewno założę ją w sylwestra. - powiedziała mama i posłała w moją stronę kolejny ciepły uśmiech.
Następna paczka była dla Greg'a. Kupiłam mu płytę jego ulubionego zespołu. Nawet nie pamiętam już jak on się nazywa. Mój najstarszy brat był bardzo zadowolony z nowego nabytku. Następne paczki poleciały po kolei do Liam'a, Zayn'a i dziewczyny Greg'a. Potem tata, Louis i Harry. Każdy był zadowolony ze swojego prezentu. Ostatni specjalnie zostawiłam dla Niall'a. Wręczyłam bratu średniej wielkości prezent i czekałam aż go rozpakuje. Gdy ujrzał co dla niego przygotowałam w jego oku pojawiła się łza.
 - Zachowałaś je wszystkie i zrobiłaś to specjalnie dla mnie? - spytał lekko nie dowierzając.
 - Oczywiście głuptasie, że dla ciebie. Zbierałam je przez 10 lat. Ostatnie jest zrobione dwa lata temu, gdy żegnaliśmy się kiedy wyjeżdżałeś z kraju. Miałam jeszcze wtedy brązowe włosy. - powiedziałam i przytuliłam go. Chwilę później prezenty zaczął rozdawać Harry. Ja dostałam torebkę od Chanel. Okropnie mi się spodobała, ale dziwnie mi było z tym, że dostaje tak drogie prezenty. Od Niall'a dostałam gitarę, o której marzyłam od trzech lat. Następny prezent był od Liam'a. Szczerze mówiąc to takie prezenty widziałam tylko w filmach o celebrytach. Przecież ja nie wykorzystam tych kosmetyków do końca życia! Kolejny od Zayn'a. Mulat wręczył mi piękną, sylwestrową sukienkę i dodatki do niej. Muszę przyznać, że znał się na modzie i to bardzo dobrze. Ona była idealna. Domyślam się, że będę wyglądać w niej świetnie. Ostatni z chłopców był Lou. On dał mi piękną bransoletkę.
 - Em.. Lou, mam jedno pytanie. Czy to...
 - Diamenty? Tak. Uznałem, że to będzie najodpowiedniejszy prezent, bo ktoś zdążył ukraść mi jeden pomysł. - powiedział i spojrzał na Harry'ego.
Następne prezenty od Greg'a, jego dziewczyny i rodziców spodobały mi się równie mocno. Zaniosłam wszystkie nowe nabytki do swojego pokoju i ułożyłam je w odpowiednich miejscach. Za mną przyszedł też Louis. Zamknął za sobą drzwi i usiadł na moim łóżku. Nie patrzałam na niego, a i tak widziałam, że mi się przygląda. Gdy tak układałam nowe rzeczy przeszłam obok szafy z lustrem. Spojrzałam na swoje odbicie. Wyglądałam okropnie. Posklejane od tuszu rzęsy, kołtuny we włosach, brzydki, blady kolor skóry i podpuchnięte oczy, a na dokładkę stare, zniszczone dresowe spodnie i biała bokserka z małymi dziurkami w talii. Powinnam jeszcze pospać. Podeszłam do łóżka i walnęłam się na nie. Próbowałam zasnąć, ale ktoś położył się obok mnie i zaczął mnie rozpraszać swoją obecnością.
 - Louis, ja chcę się wyspać. - powiedziałam.
 - A ja chcę się wyspać z tobą. - odpowiedział mi i przytulił mnie do siebie. Co mam do stracenia? Wtuliłam się w niego.
 - Muszę przyznać, że tak jest całkiem wygodnie. - powiedziałam półszeptem i chwilę później już spałam.

 (Kilka godzin potem)
Obudziłam się w ramionach Louis'a. On już nie spał. Bawił się moimi włosami i to mnie właśnie obudziło. Nic nie mówiąc wstałam i podeszłam do szafy. Wyjęłam zestaw na dzisiejszy dzień. Następnie udałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i założyłam wcześniej przygotowane rzeczy. Ciężko było zmyć stary tusz do rzęs, ale jakoś dałam radę. Chciałam już wziąć się do nakładanie makijażu, ale usłyszałam pukanie do drzwi łazienki i krzyki Zayn'a.
 - Jess! Możesz mnie wpuścić do łazienki? - spytał
 - A po co? - odkrzyknęłam.
 - Muszę siku, a Harry i Liam siedzą w drugiej zamknięci i grają w karty. Mówią, że to ich zemsta za wczorajsze. - powiedział i oczami wyobraźni widziałam jak skacze w holu.
 - Dokończę makijaż i możesz wejść. - odpowiedziałam i zaczęłam nakładać make-up.
Po piętnastu minutach był gotowy i mogłam wyjść z tej świątyni ciszy i spokoju. Pokusiło mnie żeby zobaczyć, czy chłopcy nadal grają w karty w łazience. Złapałam za klamkę i pociągnęłam ją w dół. Zamknięte.
 - Odejdź Zayn! Nie wpuścimy cię po twój żel do włosów! - krzyknął Liam.
 - Tyle, że to nie Zayn, tylko Jessica! - odkrzyknęłam. - W co gracie?
 - W pokera. Chcesz zagrać z nami? - odpowiedział mi Harry.
 - Jasne, ale wiecie, że musicie mnie wpuścić do środka?
 - Oczywiście, że tak. - powiedział loczek i otworzył przede mną drzwi.

6 komentarzy:

  1. Super
    Zemsta całkiem niezła wypróbuje ją na siostrze
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha. poker w łazience zawsze spoko ;d
    podoba mi się bardzo twój blog i będę odwiedzała go :)
    - Magda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeer blog . + zapraszam do mnie : http://to-moi-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jej ile ja bym dała za takie święta *.* z One Direction + w domu Nialla + takie prezenty, ja pierdziele ;oo cudo. czekam z niecierpliwością na kolejny :) <3
    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. miło się czytało ! :)
    zapraszam serdecznie do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie się czyta, czekam na następny ;p

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń